Gubisz Ostrość Gubisz Ostrość
649
BLOG

Katastrofa smoleńska -konsekwencje i czego nie przyniosła

Gubisz Ostrość Gubisz Ostrość Polityka Obserwuj notkę 2

Wydarzenie którego datą jest 10 kwietnia 2010 jest wydarzeniem roku 2010, a może i całej dekady. Śmierć urzędującego prezydenta z małżonką i wielu najważniejszych osób w państwie to straszna tragedia. Zginęło jednak poza prezydentem 95 innych osób. Zginął Piotr Nurowski, który nie tak dawno cieszył się z medali Adama Małysza i Justyny Kowalczyk, a przed katastrofą zajmowała go nie tak radosna sprawa Korneli Marek, oskarżonej o doping. Zginął Paweł Wypych, minister w kancelarii Lecha Kaczyńskiego, często występujący w mediach, który przekazywał na antenie telewizyjnej słynne pióro Januszowi Palikotowi. Janusz Zakrzeński, słynny odtwórca roli Marszałka Piłsudskiego w dniu 11 listopada, w tym roku już nie wcieli się w rolę Naczelnika. Zginęli najbliżsi prezydentowi BORowcy, załoga TU154, zginęli przedstawiciele Rodzin Katyńskich, którzy lecieli oddać hołd swoim bliskim, których wielu nigdy nie zobaczyło.

Tragedia Narodowa spowodowała ogromną reakcję społeczeństwa. Tłumy przed Pałacem Prezydenckim, na trasie konduktu żałobnego, w wszystkich polskich miastach. Kondolencje w księgach i w internecie. Telewizje współpracowały i pokazywały Polakom wszelkie wydarzenia dotyczące żałoby.

W tej chwili, niestety ostatnio tylko w takich momentach, Polska była na ustach świata. Zginął prezydent RP. I pojawiają się pytania? Gdzie leciał, po co? I świat słyszy słowo Katyń. I że tam zabito kilka tysięcy Polaków podczas II wojny, i że zabili ich Sowieci. Długo skrywana prawda jaśnieje w pełni - ale największą ofiarę poniosło 96 osób.

O tej katastrofie napisano już miliony tekstów. Autorzy przedstawiali różne opinie na temat znaczenia tragedii smoleńskiej. Ja skupie się na konsekwencjach i tego, czego katastrofa i okres żałoby nie przyniósł.

Pierwszą konsekwencją jest odkrycie prawdy o Lechu Kaczyńskim.Kartofel, mały, najgorszy prezydent, cham - takie określenia serwowane przez media i polityków PO sprawiły że prezydent Kaczyński był uznawany za największe zło. Bo blokował wetem ustwy PO, bo chciał jeździć na wszystkie szczyty, bo kochał Gruzję. Ale po jego śmierći ludziom pokazano inny wizerunek Lecha Kaczyńskiego - patrioty, męża stanu, kochającego męża, ojca i dziadka. Okazało się, że nie jest on najgorszym, ba, może był najlepszym prezydentem 20-lecia III RP. Bo przecież nie miał "kłopotów z golenią" choć pewien filozof z Lublina chciał udowodnić alkoholizm prezydenta, ani nie był robotnikiem narcyzem, który przebrany w garnitur kompletnie zawalił swą prezydenturę. Kaczyński nie był idealnym prezydentem, ale oskarżenia nienawistników sprawiły że lud dał im się ogłupić. Ale niektórzy zobaczyli kogoś innego, inni nadal wierzą Palikotowi.

2 konsekwencją jest wzmocnienie PIS.PIS, partia brata zmarłego prezydenta, straciła w katastrofie czołowych polityków. Mimo to, wielu Polaków, ze współczucia zaczęła popierać PIS i JarKacz  w wyborach prezydenckich. PIS mimo wielkiej straty, znów był na fali. Okazało się, że to nie PIS walki, zajadłości, tylko inny PIS, z twarzą Poncyliusza i Kluzik-Rostkowskiej. Rodziła się nadzieja na nową jakość w polityce, na alternatywę wobec PO, na jakiś owoc smoleńskiej katastrofy. Ale... wróće do tego na koniec

3 konsekwencja - kolejne zjednoczenie Polaków w ciężkiej chwili i piękna żałoba. Znów Polacy byli jednym narodem, bez podziałów. Ludzie nagle wyszli na ulicę, zapalali znicze, wpisywali się do ksiąg, nieważne czy przed 10.04 byli za PO, PIS, SLD czy za czymkolwiek innym. Oczywiście nie każdy przezywał to jak rodziny ofiar, wielu po prostu było sobą, ale i młodzież i starsi gdzieś w głębi byli w żałobie. Szkoda ze Polaków jednoczy śmierć. Tak jak 5 lat wcześniej śmierć Jana Pawła II. Tylko "Solidarność" lat 80' zjednoczyła polskich obywateli, tych prawdziwych, pod sztandarem radości, nadzieji, wolnośći.

Lecz te wszystkie konsekwencje, a jest ich znacznie więcej, np: zmiany w lotach VIPów, pełnia władzy dla PO itp, itd nikną przy tym czego katastrofa pod Smoleńskiem nie przyniosła.

Przede wszystkim - końca wojny polsko-polskiej. Niestety, konflikt między Polską solidarną a liberalną zaognił się jeszcze bardziej. BO sprawy dotyczące katastrofy - śledztwo, krzyż, Wawel znów pogłębiły pęknięcie. Jest jednak pare ważnych punktów, które sprawiły, że bzdurnego konfliktu działającego na szkodę naszej Ojczyzny, nie udało się złagodzić.

Decyzja o pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu - dla ludzi, którzy nie lubili Lecha Kaczyńskiego, decyzja o spoczywaniu jego ciała wśród królów, Kościuszki czy Piłsudskiego, była już wg nich ukazywaniem męczeństwa LK. Ja szanuję tą decyzję i mi było obojętne, gdzie spocznie głowa państwa z małżonką. Ale sposób podjęcia tej decyzji, nieprzyznawanie się nikogo do niej, i ciągłe powtarzane przez antyPISowców słowa o wyrzuceniu Go z Wawelu podgrzewają konflikt.

Atmosfera po katastrofie, "Solidarni 2010", śledztwo ws. katastrofy - i tu niestety najgorsza część społeczeństwa, czyli psychofani swojej partii. którzy nienawidzą swego przeciwnika dali upust swej nienawiści. Teorie spiskowe, przecieki, i dwie najbardziej znane prawdopodbne przyczny tragedii wg psychofanów i polityków - zamach i naciski prezydenta - sprawiły że atmosfera żałoby wyparowała. Dla mnie psychofani PIS i PO zatruwają życie społeczne. Gdy widzę tą nienawiśc na forum gazety.pl czy niepoprawnych.pl to chciałbym żeby ci ludzi doznali jakiegoś szoku. Katastrofa wzmocniła PISowców, którzy atakując rząd m.in w obrazie "Solidarni 2010" szukali szansy na klęske Tuska. Ale Tuskofani znalezli, prócz psioczenia na pochówek na Wawelu, idealny czuły punkt - domniemane naciski na pilota, by wylądowął. No i czy Lech Kaczyński moze być narodowym bohaterem, jeśli "ma krew na rękach". Niestety powrócił też ze swoimi wypowiedziami Janusz Palikot, który wierzy w teorie nacisków. I zdobywa swoich fanów. Lecz ci fani, tak śmiejacy się z PISowców, są tayc sami jak ludność pod drugiej stronie barykady. Tak smao zacietrzewieni, nienawistni, ulegli, zmanipulowani. A pomiędzy nimi większość Polaków, którzy liczyli na koniec pewnej epoki, a dostali pwrót swar i kłotni, czyli drugi rozdział pewnej epoki.

Niedokonana przemiana J. Kaczyńskiego - dla mnie przemiana tej najbardziej dotkniętej  katastrofą osoby była jakimś dobrym owocem tej katastrofy. Bo ta tragedia była znakiem na to że tak dalej jak było, nie może być. I przemiana Jarosława Kaczyńskiego podczas kampanii była takim znakiem, pokażmy nową jakość, skończymy ze starym PISem, bądźmy inni niż PO. Lecz piękno skończyło się 4 lipca...

Dziś wiemy, że kampania i wizerunek JK to był niewygodny strój dla prezesa PIS, aproponowany przez sztabowców. Że PIS się sprzedał,a  nie wygrał, mimo przegranej o 6%. Że tzreba było atakować rząd, obwiniac ich za katastrofę, walić oskarżeniami. I to zaczęło sie od 4 lipca. A PO tylko na to czeka, by pokazywać złego prezesa, nienawistnego, prezesa który ma zawsze racje i mówi zawszę prawdę. Palikot już robi swoje happeningi, Niesiołowski otwiera swój notesik z obelgami na Kaczyńskiego, a Tusk kombinuje tematy zastępcze by wciągnąć porywczego Kaczyńskiego w swą grę

I wciągnął,

Krzyż, Zimny Lech, Gie i Granat - tym żyje teraz Polska. Nie podwyżką podatków, nie przygotowaniami do EURO2012, tylko krzyżem. Krzyż i Krakowskie Przedmieście stały się zlotem psychofanów, pajaców i gapiów. Pokazały że młodziez interesuje się bieżącym sporem, że dzięki Facebookowi można zgromadzić duże grupy osób, że krzyż może być narzędziem walki. Bo nim jest. Przezorny Bronek rzucił hasło "przenoszę krzyż" a reszta zrobiła się sama. Znów widzimy dwie osie konfliktu - PISowców którzy "bronią" krzyża domagajac się "godnego" upamiętnienia prezydenta Kaczyńskiego. A może żałują, ze on spoczywa w pokoju w Krakowie, a oni chcą mu oddawać hołd. W to wszystko wrzucono jeszcze Kościół, bo krzyż to katolicyzm. A ateiści i lewica już chcą świeckeigo państwa. A rząd, który ogłupił naród i wciagnął w grę JK, który jak zwykle zamiast się pohamowac to wlczy, popiera i kombinuje, licząc na to że przekaz będzie -PO zabiera katolicki krzyż, niszczy go - i patrzy w sondaże czy nie spada - sam krytykując PO za wiarę w słupki. Jeszcze sprawa zimnego lecha, która nie powinna mieć miejsca.

Polska po katastrofie jest inną Polską, ale tą samą. I te 96 osób, które zginęły w Smoleńsku nic nie zmieniły. A te niepotzrebne ofiary mogły wpłynąć na nasz kraj. Ale ci, którzy byli ich najbliższymi współpracownikami, rodzinami zmarnowali szansę. Bo liczy się "moja prawda" i "władza", a nie żeby było normalnie.

 

Wiem, że piewcy postępu mają mnie za ciemnogród Bo ufam prawdzie i wierzę w dzień sądu Wieczny fanatyk, młot na czarownice Tępię lewactwo i z głupoty szydzę Wojownicy tolerancji mają mnie za faszystę Bo mam stałe poglądy ich są tylko mgliste Wiatr jest bogiem, sterem tych chorągiewek Głoszą tolerancję - reaguję gniewem Bo z tego hasła wyrobili sobie nawyk Że kłamstwa są lepsze od każdej sprawy A moralne dziwki głoszą relatywizm Bym na czerwonych więcej się nie krzywił Kochał generała, Kiszczakowi oddał honor Myślał wybiórczo, wierzył w każde słowo Które pisze gazeta organ centrolewu Ci, co donosili bronią teraz innych TW Świat puka się w czoło, jeśli mu nie wierzę W imię kłamstwa dzieli kraje na papierze Nie ustanę w walce, wciąż jestem sobą Wierzę w prawdę, honor i serbskie Kosowo Mam takie poglądy pokazują mnie palcem Mam takie poglądy, ciągle z czymś walczę Myślę inaczej, jestem jednostką wolną Na głupotę świata odpowiadam non conformo

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka